środa, 29 października 2014

URLOP, URLOP I PO URLOPIE





                   Kolejny trzeźwy urlop w Polsce za mną.  Było wspaniale.
Mój życiowy akumulator został naładowany.

Dobrze mi tu, w Anglii, ale gdybym w Polsce mogła żyć na takim poziomie na jakim żyję tutaj, wróciłabym bez mrugnięcia okiem. A przecież nie zarabiam tutaj ''kokosów''. Jest zwyczajnie. Bez przepychu.
Nie wróciłabym do swojego rodzinnego miasta, wybrałabym jakąś małą miejscowość.
Zgiełk, hałas, pośpiech, to już nie dla mnie.

Urlop spędziłam w Tarnowie. Byłam tam po raz pierwszy.
Bardzo przyjemne miasto. Niewielkie, spokojne, ale wszystkie wygody, wszelkiego rodzaju sklepy, punkty usługowe, przychodnie, szkoły, przedszkola są w pobliżu.
My-emigranci, nie zdajemy sobie na co dzień sprawy z tego, jak bardzo brakuje nam ojczyzny. Swojskich klimatów, porozumiewania się we własnym języku...
Pewnie znów zajmie mi kilka dni przystosowanie się do angielskiego życia. Nic to! Było cudownie! Kolejne piękne wspomnienia, widoki, spotkania, rozmowy zostaną ze mną na zawsze. O to przecież chodzi :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz