wtorek, 14 października 2014

,,ŻAL MI TAMTYCH NOCY I DNI...''

  


             Leżę sobie na swoim łóżku. Mama gotuje obiad, Tata w pracy, Siostry w szkole.
Patrzę na niebo, przyglądam się chmurom i myślę do czego lub kogo są podobne.
Żadnych zmartwień, innych myśli. Tylko te chmury i ja.
    Innego dnia Tata podaje obiad. Ziemniaki słone jak cholera, ale jem. Nie chcę żeby mu było przykro, tyle się nastał w tej kuchni...
    Mikołajki, Rodzice wchodzą do pokoju, czym mnie budzą, a za nimi stoją moje siostry.
-Co tako jakoś dziwno mosz ta poduszka?-mówi Mama,'' godo'' właściwie. W moim rodzinnym domu się ''godało'', jak to na Śląsku.
Patrzę na Mamę zdziwiona, a Ona poprawia tę poduszkę , wyciąga z pod niej coś dużego i śmiejąc się informuje wszystkich, że Mikołaj u mnie był ,NAPRAWDĘ(!!!) i zostawił mi prezent!
To były czerwone, plastikowe narty. NARTKI. Ogladałam je często w kiosku ''Ruchu''. Marzyłam o nich. Ależ to była radość!
    Śpię. Budzi mnie jakiś hałas, muzyka chyba. Siadam na łóżku wystraszona, coś spada mi z głowy, nie mam pojęcia co się dzieje!  Patrzę na siostrę, która poduszką zatyka sobie usta,żeby nie obudzić całego domu swoim śmiechem, a ręką zatyka moją buzię,żebym chyba nie zaczęła krzyczeć? Po czym wyjmuje z pod kołdry ''walkmana'' Sony.  Jest SREBRNY.
Nie wiedziałam co to ,więc mi wytłumaczyła i pokazała: tu się wkłada kasetę, tu słuchawki, tu się naciska i muzyczka gra!

 Miałam wtedy ze cztery lata.  Jeszcze mnóstwo innych dni i nocy pamiętam z tamtego okresu...
Zabawy z siostrami, zabawy z samą sobą, przebieranki, potłuczone wazony, rozbite czoło, ognisko w puszce po solonych orzeszkach w pokoju, choinka, schowane słodycze,  kryształowy koszyczek z landrynkami, górka przed blokiem i śnieg i sanki...I placki ziemniaczane, które smażył Tata i herbatę z cytryną i spacery z Mamą i plac zabaw latem...
Kiedy to wszystko minęło?
Szkoda, że taki mały człowieczek , jakim ja byłam wtedy, nie docenia tych chwil.
Marzy ,żeby być dorosłym.

              Dopiero od niedawna cieszę się każdym dniem. Potrafię docenić każdą chwilę, każde doświadczenie , każdy uśmiech Synów, każdą sekundkę życia.
Chyba się starzeję  :-)

Jak dobrze,że można się czasem zanurzyć w te wszystkie miłe wspomnienia, cofnąć się w czasie i raz jeszcze ujrzeć bliskich. Szczególnie tych, których już nie ma wśród nas.



1 komentarz: