niedziela, 1 stycznia 2012

Dobry poczatek



W czasie, kiedy jeszcze plynelam przez zycie, Nowy Rok byl dniem obietnic skadanych samej sobie: przestane pic, schudne, rzuce palenie, pojde do kosciola, poswiece wiecej czasu dzieciom.
Co roku postanowienia te pozostawaly jedynie postanowieniami...
27 wrzesnia 2011 - moj pierwszy trzezwy dzien. Moj Nowy Rok. Pierwszy dzien lepszego zycia.
Jak sie okazalo do realizacji tego postanowienia nie potrzebowalam fajerwerkow,poniedzialku  czy poczatku miesiaca.
Wystarczylo,ze kolejny raz otarlam sie o dno.

Czy alkoholicy powinni miec jakies dalekosiezne plany? Postanowienia noworoczne?
Na razie obawiam sie planowania przyszlosci dalszej niz przyszly tydzien, a i tak nie planuje go szczegolowo. Nie moge. Przeciez skupiam sie na DZIS i nie wiem czy jutro nadal bede trzezwa. Chce, bardzo chce. Pewnosci jednak nie mam. 
W mojej glowie jest jednak pewien zarys, szkic . Aby nabral barw potrzebuje jednej rzeczy: trzezwosci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz