
poniedziałek, 15 kwietnia 2013
Wiosna radosna
WIOSNA
Kiedy słonko świeci, wszystko wydaje się prostsze.
Nabieram ochoty do życia i do zmian :)
Mam głowę wypełnioną pomysłami. Energia mnie rozpiera i wydaje mi się,że
wszystko mogę zrobić ze swoim życiem.
Widzę,że mało rzeczy mnie irytuje.
Nie pamiętam już, co ostatnio wyprowadziło mnie z równowagi.
Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam po prostu zła czy wkurzona.
To akurat, nie jest spowodowane wiosną.
:) To efekt konkretnej pracy nad sobą.
Chociaż... Jest JEDEN drażniący mnie temat :)
Moja znajoma. Polka. Moja szefowa.
Kilka razy wspominałam tu o niej.
DZIŚ zadziwiła mnie po raz kolejny.
Odkąd ją znam ma ona problemy zdrowotne.
Ze skórą, wypróżnianiem... (tak, mówi o tym otwarcie :)) ), miesiączkowaniem,
nadwagą...
Ciągle pochłania jakieś suplementy.
Często zaczyna ćwiczyć i trzyma dobrą dietę przez kilka dni, po czym wraca
do lenistwa i jedynie wyszukuje w necie kolejnych cudownych środków na...
WSZYSTKO , a tak naprawdę na NIC.
W końcu, będąc w Polsce, zdecydowała się na wizytę u lekarza.
Ten doradził jej hormonalną terapię.
Przyleciała z Polski zadowolona. Zaczęła brać ''Dianę''-Panie wiedzą co to.
Zapału wystarczyło jej na 2 tygodnie-przerwała kurację.
Stwierdziła,że to nie dla niej...
W międzyczasie zrobiła sobie badanie włosa.
Na wyniki czekała długo. W końcu się doczekała.
Razem z opisem jej stanu zdrowia, otrzymała również zalecenia dotyczące
prawidłowej dla niej diety oraz listę niezbędnych witamin, probiotyków
itp., które ma zażywać, aby jej lekko wyniszczony organizm wrócił do formy :)
Nasza dzisiejsza rozmowa:
JA:
I co? Stosujesz już tę dietę i jesz te witaminy?
ONA:
''Nieeeee, wiesz, witaminy biorę, ale ta dieta to nie dla mnie...
Ja nie chcę jeść po (UWAGA!!!) 17-18, a na tej diecie każą mi jeść kolację...
No i ja nie jem śniadań, bo nie mam na to czasu, a oni mi każą jeść śniadania...''
JA:
Żartujesz? Dobrze Ci radzą! Kto Ci takich bzdur naopowiadał,że masz nie jeść kolacji??? To błąd. Kilka, może kilkanaście dni tak wytrzymasz, ale potem rzucisz sie na żarcie. Czemu nie spróbujesz jeść według ich zaleceń? Zobaczysz po kilku tygodniach czy to jest dobre dla Ciebie, a jak nie, to sobie wtedy jakieś zmiany możesz wprowadzić, ale łykanie samych suplementów, bez diety to na niewiele ci się zda....
ONA:
Ale ja nie chcę chudnąć...
Zaskoczyła mnie tym wyznaniem, bo jeszcze trzy dni temu
''jęczała'',ze tyje i w żadne ciuchy się nie mieści. No i,że MUUUUSI coś ze soba zrobić...
Więc lekko ogłupiała jej zmiennością powiedziałam:
- No tak, nikt ci nie każe chudnąć. Ta dieta ma cie postawić na nogi przecież...
ONA:
UHM....
Nosz kuuuur@a.
Nie ma drugiego takiego człowieka jak ona chyba :)))))
Drażni mnie. Staram się nie nakręcać na nią negatywnie, przecież miałam sie wystrzegać oceniania innych ;), ale się nie da!
Ona jest tak fajnym i zabawnym tematem plotek,że lepszego nie znajdę ;)))
Traci majątek na badania, suplementy, ułożenie diety...Po czym pier@oli wszystko
i jeszcze mi opowiada co dzień inną historię...
Raz''płacze'',że jest gruba i ma plecy w pryszczach i w dodatku
wysrać się nie potrafi, a za dwa dni już jest wszystko git ,nie musi
słuchać porad lekarzy i innych tego typu ''głupków'' (wg niej).
ONA JEST NAJMADRZEJSZA I WIE CZEGO JEJ TRZEBA.
Postanowiłam,że po prostu będę jej unikać.
A już na pewno będę unikać rozmów na temat jej problemów zdrowotnych...
Chociaż... Ma to swój urok.
Przynajmniej dostarcza mi swoistego rodzaju rozrywki.
Rozumiem doskonale,że każdy z nas jest inny.
Tylko nie rozumiem po co się użalać nad sobą, po co tracić kasę na jakieś ''cuda'',
skoro się zaleceń nie stosuje...
Masochistka :)
Taaaak, a poza tym wiosna, ciepełko i radosny nastrój :))))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz