czwartek, 12 grudnia 2019

BRUDY PRZESZŁOŚCI


Każdy popełnia błędy. 
Każdy z nas ma w pamięci swoje zachowania , które najchętniej by stamtąd wymazał.

Kac moralny nie jest taki zły. Oznacza, że mamy jakieś wartości moralne. Nie powinniśmy się jednak zadręczać bez końca swoją przeszłością i popełnionymi błędami.
  Łatwo mi się o tym pisze. Gorzej praktykuje...

Mam takie chwile przed snem, kiedy moje mniejsze  i większe przewinienia , błędy wyłażą ze wszystkich zakamarków pamięci i atakują. 
Widzę wszystkie krzywdy, które wyrządziłam innym ludziom bardzo wyraźnie. Czuję ich ból. Czuję też swój ból . W sercu, żołądku i duszy.
Boli jak cholera.

Kiedyś usłyszałam, że piekło to kara za złe uczynki. A tą karą jest przeżywanie tych wszystkich złych rzeczy wciąż od nowa. 
Ja to piekło przeżywam już teraz.
Chciałabym naprawić wszystkie wyrządzone krzywdy. Przeprosić i zadośćuczynić. 
Wynagrodzić ludziom cierpienie , na które ich skazałam przez własną głupotę.
Niestety. Nie da się. 
Dobrym przykładem mojej kompletnej niemocy wobec przeszłości jest mój starszy syn.
Przepraszałam Go. Tłumaczyłam.
 Odkąd nie piję staram się być najlepszą mamą. Robię co mogę.
Zazwyczaj jest w porządku. Ten spokojny okres uspokaja mnie. Żyję sobie w błogiej świadomości, że wszystko zostało mi wybaczone i zapomniane...
Jednak co jakiś czas z mojego dziecka wylewa się   cały galon goryczy i żalu do mnie. I to zazwyczaj o rzeczy i sytuacje , na które ja nie zwróciłam uwagi.
Takie akcje sprowadzają mnie na ziemię.
Każda kolejna wysysa ze mnie energię i chęć do życia.
W takich gorszych momentach myślę sobie, że moje wszystkie starania idą na marne. Nie zmienię przeszłości i ŻADNE moje dobre uczynki względem chociażby starszego Syna nie zmienią jego opinii o mnie.
Wciąż będzie coś, o co będzie miał do mnie żal.
A ja bym chciała, żeby On po prostu zauważył moje starania. I wiedział, że zawsze może się do mnie ze wszystkim zwrócić. Bo KOCHAM Go ponad wszystko na ŚWIECIE.

Jemu przynajmniej mam szansę pokazania się z mojej trzeźwej, lepszej strony, a są też  ludzie z mojej pijackiej przeszłości, których nie będę już miała okazji przeprosić, którym nie pokażę swojej lepszej strony. 
Muszę z tym żyć.

Pomagają mi medytacje. Nawet te króciutkie. Przypominają mi, że trzeba żyć tu i teraz.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz