czwartek, 8 listopada 2012

Przebaczenie

 
 
 "Przebaczanie jest przywróceniem sobie wolności, jest kluczem w naszym ręku od własnej celi więziennej."

Stalo sie to jak zwykle bez mojego swiadomego udzialu.

Pierwsza osoba, ktorej wybaczylam byl moj ex.
Wybaczylam mu to, ze przez 11 lat pastwil sie psychicznie nad moim synem.
Cud. Cud...

Wspomnienie tamtych chwil przestalo mnie bolec!
Uswiadomilam to sobie po niedawnej rozmowie z synem:

-Mamus...Praktycznie codziennie przed snem przypomina mi sie to cale gowno.
-Jakie gowno?-  pytam bo nie mam pojecia o czym syn chce pogadac
-Wiesz...To... -  T. wydawal sie byc zawstydzony
-Ale mowisz o tym co TY zle zrobiles w zyciu czy mowisz o S. ?
-Mowie o S. Tyle czasu minelo, a ja ciagle mam to wszystko w glowie. Mam wyjeb.. na niego, ale czasem...Mysle o tym jak moglbym sie na nim zemscic.
-Wiesz...Musisz sie postarac mu wybaczyc. Jestes dobrym czlowiekiem, lepszym niz on.
Wybaczajac mu, poczujesz sie lepiej. Zejdzie to cale napiecie z ciebie. Obiecuje. Gdybys jednak sam sobie z tym nie radzil...JESTEM.
-Wiem...

Wczesniej kazda rozmowa z synem o ''TYM'' powodowala, ze czulam sie winna:
Jak moglam pozwolic, zeby moje dziecko tak cierpialo? Tyle lat?
Jakim S. musi byc potworem? Jak mogl tak sie pastwic nad dzieckiem?

Tym razem bylo inaczej.
 Czulam spokoj. Czulam, ze nie ma we mnie juz zlosci i zalu.
Wybaczylam.
Jemu i sobie.

MOJA MAMA
Nie wiem jak to sie stalo?
Dzis rano poczulam ogromna milosc do mojej Mamy.
Nagle ten caly zal jaki do Niej mialam przez ostatnie lata ,zniknal!
Wydalo mi sie nawet, ze trzymalam sie tego zalu do Niej, bo nie potrafilam
przyznac sie, sama przed soba ,do tego, ze strasznie ja kochalam i , ze
szalenie mi jej brakuje.
To juz lepiej bylo miec do Niej zal...
Tak bylo prosciej.

ALEZ ULGA!
Nie rozumiem tego, co sie ze mna dzieje...
Wszystko staje sie proste.
Dziwne to.

Tego nie da sie opisac slowami.
Zmieniam sie. Czuje to.
CZUJE.
Czuje...
Ta umiejetnosc mnie zaskakuje.
JA potrafie prawdziwie, TRZEZWO zauwazac
wszystkie zmiany w moim zachowaniu, charakterze. Poprostu. We mnie.

To, co dalo mi przebaczenie tym, ktorzy mnie skrzywdzili, jest
nielatwe do opisania.
To tak, jakby ktos dodal mi skrzydel...Chce mi sie zyc.
Czuje sie wolna.

Tak wiele czytalam na temat przebaczenia.
Bardzo pragnelam wybaczyc Mamie.
Zle sie czulam z tym, ze mimo, iz odeszla 4 lata temu ja ciagle mam do Niej zal...
Wiedzialam,ze wybaczajac Jej, pomoge sobie.
Poczuje sie spokojniejsza.
Ale nie potrafilam SWIADOMIE tego zrobic.

To samo z moim ex.
Kazde wspomnienie bolalo.
Nie umialam zrozumiec DLACZEGO nie potrafil przynajmniej
tolerowac mojego syna.
Mialam mu za zle, ze skrzywdzil tak naprawde ,cala nasza rodzine.

Znow potwierdzilo sie to, ze jesli bardzo czegos chcemy, to
 mozemy to osiagnac.
Tylko musimy PRZESTAC obsesyjnie o tym myslec.
Naprawde wystarczy CHCIEC.

Kiedy skupiamy sie na rzeczywistosci, na tym
 co jest TU , TERAZ i W NAS,
 cala reszta sama zaczyna sie ukladac.

Trzezwe zycie jest cudowne.
Nie zawsze radosne,ale takie...autentyczne :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz