poniedziałek, 26 listopada 2018

SIEDEM


Od ostatniego wpisu mija rok.
Praca pochłonęła większość mojego czasu. Nie narzekam.  Cieszę się,  że jestem zdrowa i mogę pracować.
Kolejny rok przeżyłam trzeźwa. To już 7  trzeźwych lat. 
Kawał czasu.
        Alkohol nie jest już częścią mojego życia.
Pamiętam jednak, jak przerażała mnie myśl, że nie będę mogła pić. 
      Podoba mi się trzeźwe życie. Bardzo. Razem z jego wszystkimi trudnymi momentami. 
 Radzenie sobie z problemami bez sztucznego wspomagania  procentami sprawia, że czuję się silniejsza. 
Życie bywa okrutne,  smutne, stresujące. Czasem mam wszystkiego dość.
Ale nie piję.
 Radość,  miłość , tęsknota,  ból,  zachwyt,  irytacja, smutek ...Tyle uczuć mogę przeżywać w pełni świadomie. 

Myślę,  że człowiek  działa jak zwierzę w klatce. Odpowiada na bodźce z zewnątrz w pewien sposób , aż z czasem staje się to jego silnym przyzwyczajeniem.
 Reaguje w kółko tak samo dopóki czegoś się nie zmieni.
Jak szczur w laboratorium.