środa, 30 września 2015

4 LATA MINĘŁY...


   27 WRZEŚNIA minęly 4 lata.

Jestem trzeźwa od 4 lat, a wciąż się boję alkoholu. 
Polubiłam ten strach bo dzięki niemu, między innymi ,nadal jestem trzeźwa.

Wszystkim,którym mnóstwo pytań kłębi się w głowie, którzy zaczynają swoją własną
podróż do trzeźwości radzę z całego serca: NIE MYŚLCIE ZA DUŻO. 
Co będzie jutro? Nie wiadomo.
Dbajcie o siebie TERAZ, W TEJ CHWILI.
Z tych chwil składa się nasze życie.

Powyżej zdjęcie z moich pierwszych, wymarzonych wakacji. 
Kiedy na nie dziś spojrzałam pomyślałam:
GDYBYM NADAL PIŁA NIE MIAŁABYM SZANSY WYJECHAĆ W TĘ PODRÓŻ MARZEŃ.
Trzeźwa-mogę zrobić wszystko.

TY TEŻ! :)

wtorek, 1 września 2015

KLAPKI Z OCZU




  
    Przez większość swojego życia twierdziłam,że jestem bardzo 
tolerancyjna i dopóki ktoś mnie nie skrzywdził , mógł robić co chciał. 
Miałam to w dupie.
Co więcej, nawet jeśli ktoś mnie skrzywdził, naraził na jakiekolwiek 
nieprzyjemności, też miałam to w dupie.
Po prostu myślałam ,że to nie mój problem. 
Ja jestem w porządku-myślałam- nikogo nie krzywdzę, a jak nie potrafię 
pomóc, to na pewno nie zaszkodzę.

Ostatnio jednak coś we mnie pękło. Po prostu kurwa ZA DUŻO, przelało się.

Uważam ,że mam dobry charakter i jestem ze swojego zachowania dumna.
Pracuję ciężko nad sobą. Nad tym,żeby być dobrą, a równocześnie w zgodzie ze sobą.

Nawet jeśli ktoś moją dobroć jawnie wykorzystywał (czytaj: moja siostra, dwóch moich ostatnich ''PARTNERÓW'') , nie czułam się z tym jakoś bardzo źle.
Tak jak napisałam wyżej: TO ICH ZACHOWANIE uważałam za chujowe i uznawałam,że
to oni mają nasrane w głowach, a nie ja.

Przełykałam prostackie i kompletnie nie przystające MĘŻCZYŹNIE zachowanie
 byłego ''towarzysza życia'', przełykałam wykorzystywanie mojego 
dobrego serca przez moją siostrę.
Ale teraz , kiedy te dwa najbardziej chamskie przykłady zbiegły się z innymi wydarzeniami w moim życiu, uznałam ,że mam tego dość.
To co się wokół mnie dzieje od kilku miesięcy, przerosło moją OGROMNĄ cierpliwość.


Można być dobrym, ale nie głupim.

Dlaczego ci źli ludzie, nie zachowujący się jak cywilizowni , zawsze spadają na cztery łapy???
Wymigują się od odpowiedzialności? 
Wyproszą, wybłagają, zmanipulują , zrobią wszystko,żeby wyjść cało z kłopotów 
nie zważając na to,że tym samym pozostawiają mnie w czarnej dupie. 
Dlaczego ja się na to godzę?

GODZIŁAM SIĘ.
A teraz koniec.

Nawet nie jestem na tych wszystkich zrytych manipulantów zła.
Po prostu. Klapki spadły mi z oczu i czuję,że widzę wszystko wyraźniej.

Każda niesprawiedliwość, każdy brak zasad moralnych , WSZYSTKO co nie ludzkie , wszystkie zachowania, które  skrzywdziły mnie i moje dzieci, wyszły wreszcie z jakiegoś zakamarka mojego mózgu na światło dzienne.
Wygląda na to, że upychałam gdzieś w jakiejś dziurze podświadomości te wszystkie wyrządzone mi krzywdy i chyba zabrakło tam już miejsca. Jak zapychana toaleta. 
Wypłynęło wszystko, z podwójnym smrodem.

Kolejne przemeblowanie w mojej głowie zostało wczoraj zakończone.
To jakby ktoś NAGLE zrzucił zasłonę z moich myśli.
Zobaczyłam wszystko bardzo wyraźnie i po prostu oświeciło mnie.
Ktoś czy coś dało mi rozwiązania na każdą sytuację , w którą zostałam wplątana 
nie z własnej winy.

Koniec z dobrocią i wyrozumiałością.
Będę bardzo dobra i bardzo wyrozumiałą dla ludzi, którzy na to zasługują.
Reszta zostanie potraktowana według zasług.


Nie,żeby zemsta. Nie, nie ,nie.
Po prostu SPRAWIEDLIWOŚĆ.

Miła, grzeczna, serdeczna dla wszystkich Ewelinka zniknęła.
Teraz będę traktować ludzi tak, jak ludzie traktują lub już potraktowali mnie.

Och, jak dobrze !